ONI
RATOWALI SZTANDAR XIII ŁDH
Wspomnienie
druhny
phm.
Wandy Kusy - Kasprzykowskiej.
Zanim opowiem powyższą
historię chcę przedstawić się: Urodziłam się
20 kwietnia 1922 roku w Łodzi i tu uczęszczałam
do szkół m. in. Do ówczesnej Szkoły
Powszechnej nr 47 - 49 przy ul. Staszica 1 - 3. W
jednym skrzydle znajdowała się szkoła żeńska,
a w drugim męska, połączone piękną salą
gimnastyczną.
W obydwu szkołach były
samodzielne drużyny harcerskie, tak żeńska jak
i męska. Ja należałam do drużyny od roku 1935
- ego.
Przyrzeczenie harcerskie złożyłam
właśnie na ten wyżej wymieniony historyczny
sztandar. Sztandar miała tylko drużyna męska,
która powstała w 1924 r. Sztandar został
ufundowany przez rodziców i opiekunów XIII Drużyny
im. gen. Józefa Bema we wrześniu 1935r.
Poświęcony został w Kościele
Opatrzności Bożej przez ks. Gawędę.
Wszyscy, tak chłopcy jak
i dziewczynki składali przyrzeczenia na ten
sztandar. Mój brat Tadeusz należał do drużyny
męskiej.
Nadszedł rok 1939 -ty.
Obydwie nasze drużyny były podczas wakacji na
obozach letnich, gdzie solidnie, solidnie ćwiczyły
sprawności łącznościowe i samarytańskie -
jednak nikt z nas nie wierzył w wybuch wojny.
Sprzęt obozowy i namioty zostały złożone w
sali gimnastycznej.
Dnia 1 września wybuchła
wojna, a już 6 września harcerze XIII Drużyny
i harcerki 27 - ej Drużyny (do której należałam)
wyruszyli w kierunku Warszawy dla jej obrony. Nie
wszyscy do stolicy dotarli.
W Warszawie byliśmy, aż
do jej kapitulacji. Część z nas zdecydowała
się pozostać w Warszawie, gdzie walczyła w
"Szarych Szeregach" - reszta powróciła
do Łodzi. Wrócił m. in. drużynowy Aleksander
Szczepaniak, mój brat i ja. Wróciliśmy do
rodzin, do szkoły, do majątku drużyny, do
sztandaru, aby ratować, ocalić co się da dla
Polski, w której przegraną nikt nie wierzył,
bo przecież "Nie zginęła, kiedy my żyjemy".
Sztandar drużyny znajdował
się w oszklonej gablocie w harcówce na III piętrze
męskiej szkoły. Cała szkoła była zajęta
przez niemieckich żołnierzy. Harcerze
obserwowali budynek szkolny, ponieważ chcieli
uratować jak najwięcej z majątku drużyny i
szkoły.
Była tu bowiem bardzo duża
biblioteka, której książki Niemcy kazali woźnemu
spalić w kotłowni. Wtedy zdecydowałam się pomóc
woźnemu w znoszeniu książek do kotłowni, skąd
wiele z nich harcerze wynieśli do domów. Mnie
nie dawał spokoju sztandar. Był tam jeszcze na
górze w rozbitej przez Niemców gablocie,
zraniony jak nasza Ojczyzna. Postanowiłam go
wydostać. Początkowa nie wtajemniczałam nikogo,
ale w drodze do szkoły spotkałam druhnę Hanie
Szrainert- Walewską. Powiedziałam o swoim
zamiarze i poszłyśmy do szkoły razem. Weszłyśmy
do szkoły pełnej Niemców. Na górę poszłam
sama. Wyjęłam sztandar z gabloty - drzewce
zostało na później, zwinęłam go i wraz ze
stosem książek w rękach zniosłam go na dół.
Ten moment widziała tylko druhna Hania. Książki
rzuciłam na stos, okryłam się chustą mamy,
chowając pod nią zwinięty sztandar i pobiegłam
do domu. Mama należała do Koła Przyjaciół
Harcerstwa, więc pokazałam jej sztandar
zapewniając, że nikt obcy mnie nie widział. Włożyłyśmy
sztandar w białą poszewkę, odsunęłyśmy
kredens pokojowy, do jego tylniej ściany przybiłyśmy
poszewkę ze sztandarem i dosunęłyśmy kredens
z powrotem. Później w naszym mieszkaniu
kilkakrotnie odbywały się rewizje, gdyż ukryłam
się po ucieczce z robót przymusowych w
Niemczech. Sztandar szczęśliwie przetrwał u
nas do czasu przesiedlenia w 1943 roku. Nadal byłam
poszukiwana, więc postanowiliśmy ukryć
sztandar u mego wujka Stefana Iglika. Kiedy i on
został przesiedlony, sztandar przekazano Jego
rodzicom zamieszkałym w Łodzi na Marysinie,
gdzie doczekał wyzwolenia. Po wyzwoleni wujek
zabrał sztandar do siebie. Ja z kolei, w dniu 03.09.1945
r wyszłam za mąż za druha Stanisława
Kasprzykowskiego i wyjechałam do Bielska Białej.
Z początkiem 1946 roku będąc
w Łodzi, spotkałam Jerzego Pfajfra, byłego
wujkiem, gdzie znajduje się sztandar. W związku
z tym 25.05.1946 przyszła do wujka Iglika
delegacja w osobach: Stanisława Figla i Tadeusza
Jędrysa, również byłych członków XIII Drużyny
z pismem podpisanym przez ówczesnego hufcowego
Kazimierza Kałużnego upoważniającym ich do
przejęcia sztandaru. Do tego dnia mój
historyczny już sztandar powrócił do
macierzystej XIII Drużyny Harcerzy.
Dalsza historia sztandaru
warta jest osobnego opracowania.
(-) phm.
Wanda Kusa Kasprzykowska
|